Rodzic rodzicowi (a swojemu dziecku) wilkiem. Zwłaszcza kobiety- czyli córki- mają przerąbane. A najbardziej wtedy, gdy same zostaną matkami. Skąd to wiem? Od pół roku dane mi jest być mamą i o ile dla mnie to stan naturalny i bardzo bardzo superfajny, to dla innych- czytaj: cioć, babć, matek, sąsiadek, kuzynek, znajomych- pole do popisu.
Jakby zebrać do kupy wszystkie "dobre rady", jakie usłyszałam, wyszłaby z tego tak opasła encyklopedia, że trzeba by ją wydać w kilkudziesięciu tomach. Do tych wszystkich "złotych myśli" dochodzi czasem podświadome, a czasem jak najbardziej świadome i celowe wpędzanie w poczucie winy. O ile mi wiadomo, a mam dość liczne grono koleżanek i znajomych, które też mają pociechy- problem dotyczy nie tylko mnie i łatwo dać się zapędzić w kozi róg. A potem łatwo można popaść w stan odrętwienia i zadumy wszelakiej- czy ja jestem dobrą matką? Może oni wszyscy mają rację? Może ja nic nie wiem, nie umiem, nie powinnam tego, tamtego, a owego to już w ogóle?
Jakby zebrać do kupy wszystkie "dobre rady", jakie usłyszałam, wyszłaby z tego tak opasła encyklopedia, że trzeba by ją wydać w kilkudziesięciu tomach. Do tych wszystkich "złotych myśli" dochodzi czasem podświadome, a czasem jak najbardziej świadome i celowe wpędzanie w poczucie winy. O ile mi wiadomo, a mam dość liczne grono koleżanek i znajomych, które też mają pociechy- problem dotyczy nie tylko mnie i łatwo dać się zapędzić w kozi róg. A potem łatwo można popaść w stan odrętwienia i zadumy wszelakiej- czy ja jestem dobrą matką? Może oni wszyscy mają rację? Może ja nic nie wiem, nie umiem, nie powinnam tego, tamtego, a owego to już w ogóle?
Łatwo dać się zapędzić w ten kozi róg z bardzo prostej przyczyny. Każda kobieta, która kocha swoje i swojego męża/ partnera dziecko ( nie zapominajcie o chłopakach, oni też często cierpią z powodu "dobrych rad"!) - w końcu to nasze wspólne dzieło- chce być jak najlepszą mamą dla malucha. Najlepszą....Czyli właściwie jaką? I kto to określa? Kto to ocenia? Kto ma prawo mówić co i jak powinnaś robić?
Jedyna odpowiedź, jaka mi przychodzi do głowy, brzmi: Twoje dziecko i partner. Tylko oni tak naprawdę wiedzą, ile wysiłku, bólu, wyrzeczeń, łez, nieprzespanych nocy, niedojedzonych posiłków i niedopitych kaw/ herbat (co kto woli), jest związanych z pełnieniem roli mamy. Bo- jak głosi hasło jednej z reklam- mamy nie biorą zwolnienia. Mamą - tatą też!- jest się cały rok, 24h/ dobę, 7 dni w tygodniu. I to jest dar, a nie jakiś konkurs na najlepszą mamę/ tatę roku czy osiedla.
Celem bloga autorstwa Mamy Złej Rady jest obalanie mitów i przedstawianie faktów związanych ze wszystkimi "dobrymi radami" oraz wspieranie wszystkich świeżo upieczonych Rodziców. Chcę pokazać nowe trendy w edukacji, podpowiadać, z czego warto korzystać, a co jest próbą wyłudzenia Waszych pieniędzy. Pamiętajcie, że dzieci to niesamowite pieniądze dla wszystkich firm, produkujących akcesoria i pożywienie dla dzieci.
Jakie mam do tego prawo? Przede wszystkim sama jestem Mamą, ale w moim przypadku dochodzi wykształcenie. W końcu rolą pedagoga jest edukować i pokazywać możliwości. Właśnie, drogie Mamy, będące celem tych wszystkich "dobrych rad". Możliwości mamy wiele. Także tę, by pokazać całemu światu figę i powiedzieć, że Wasze dziecko będzie wychowywane tak, jak Wy tego chcecie. Bo to Wasze dziecko, nie Waszych rodziców, dziadków, wujostwa i innego "dziadostwa", jak się czasem ironicznie mawia.
Wierzę, że blog rozwieje wątpliwości związane z opieką, wychowaniem i edukacją Waszych pociech. W każdym poście będę obalać jeden mit i przedstawiać fakty- naukowe i życiowe, bo nauka to też nie wszystko. Pamiętajcie, że każde dziecko jest inne i nie ma rewelacyjnej rady na wszystko. I nie dajcie innym pozwolenia na pomniejszanie Was jako rodziców. Bo dla Waszego dziecka jesteście NAJLEPSI. Koniec. Kropka.
Ciao,
Celem bloga autorstwa Mamy Złej Rady jest obalanie mitów i przedstawianie faktów związanych ze wszystkimi "dobrymi radami" oraz wspieranie wszystkich świeżo upieczonych Rodziców. Chcę pokazać nowe trendy w edukacji, podpowiadać, z czego warto korzystać, a co jest próbą wyłudzenia Waszych pieniędzy. Pamiętajcie, że dzieci to niesamowite pieniądze dla wszystkich firm, produkujących akcesoria i pożywienie dla dzieci.
Jakie mam do tego prawo? Przede wszystkim sama jestem Mamą, ale w moim przypadku dochodzi wykształcenie. W końcu rolą pedagoga jest edukować i pokazywać możliwości. Właśnie, drogie Mamy, będące celem tych wszystkich "dobrych rad". Możliwości mamy wiele. Także tę, by pokazać całemu światu figę i powiedzieć, że Wasze dziecko będzie wychowywane tak, jak Wy tego chcecie. Bo to Wasze dziecko, nie Waszych rodziców, dziadków, wujostwa i innego "dziadostwa", jak się czasem ironicznie mawia.
Wierzę, że blog rozwieje wątpliwości związane z opieką, wychowaniem i edukacją Waszych pociech. W każdym poście będę obalać jeden mit i przedstawiać fakty- naukowe i życiowe, bo nauka to też nie wszystko. Pamiętajcie, że każde dziecko jest inne i nie ma rewelacyjnej rady na wszystko. I nie dajcie innym pozwolenia na pomniejszanie Was jako rodziców. Bo dla Waszego dziecka jesteście NAJLEPSI. Koniec. Kropka.
Ciao,
Już się mi podoba! Świetny pomysł z tematem na pewno przydatny i nie tylko rodzicom ale także tym planującym potomstwo.
OdpowiedzUsuńPaula, czytam blog i usmiech mam od ucha do ucha, juz mi nie straszne dzieci i rodzenie :-)
OdpowiedzUsuńhttp://wikary.pl/102138/
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń