środa, 21 września 2016

Zła Rada Mamy- nie dla ustawy antyaborcyjnej



http://www.stopaborcji.pl/wp-content/uploads/2016/03/projekt_2016.pdf


Pod tym linkiem znajdziecie tekst projektu ustawy antyaborcyjnej. Jest to gorący temat, bowiem powyższy projekt wzbudza wiele kontrowersji. Jednakże papier wszystko przyjmie, ale rozum ludzki już nie. Najwięcej zamieszania wywołują bowiem publicyści, zwłaszcza ci popierający wprowadzenie rygorystycznych zapisów dotyczących zakazu aborcji w ogóle. Zanim jednak przejdę do mojej opinii na ten temat, chcę, byście zwrócili uwagę na tę oto infografikę:

http://wiadomosci.onet.pl/aborcja-w-europie-infografika/y5jk37

Z infografiki tej wynika, że najważniejszym czynnikiem, wpływającym na przeprowadzenie aborcji w Polsce jest zachowanie zdrowia kobiety. Aborcja dozwolona jest jeśli życie lub zdrowie matki jest zagrożone, jeśli płód jest uszkodzony i w przypadku bycia ofiarą czynu zabronionego jakim jest gwałt lub kazirodztwo. Obecny zapis wydaje się być całkiem sensowny i - moim zdaniem- nie wywołuje kontrowersji. Uważam, że respektuje prawo kobiety przede wszystkim- a przecież to ona jest w ciąży przez 9 miesięcy. ONA. Nie ojciec dziecka, nie polityk, nie ksiądz, nie dziennikarz. ONA. I to w jej ciele zachodzą liczne zmiany. To ONA powinna podjąć decyzję, czy- jeśli stała się ofiarą gwałtu, jeśli dziecko jest chore lub ciąża zagraża jej samej- tę ciążę donosić. ONA, nie panowie z mównicy sejmowej. Nie księża. Nie babcie, które swoje dzieci rodziły w całkiem innych czasach, niekoniecznie chcąc mieć te dzieci. Nie jej koleżanki. Nie mąż. To KOBIETA, która jest w ciąży, ma prawo tej ciąży się bać, jeśli zachodzi jakakolwiek sytuacja z wyżej opisanych. ONA będzie przeżywać tę decyzję najbardziej. Jeśli wierzyć w sumienie, to ją będzie gryzło do końca życia. Pewnie nie raz zastanawiać się będzie, jakie to dziecko mogłoby być. Jak by wyglądało? Ile żyło? Czy byłoby szczęśliwe? Czy by je kochała? Czy by je obwiniała? Czy by nie mogła na nie patrzeć, bo widziałaby twarz gwałciciela? Jak bardzo straciłaby zdrowie, gdyby je urodziła? A może warto byłoby się poświęcić, może ci wszyscy lekarze się mylą i jej dziecko wcale nie jest chore, nie zagraża jej? 

To nie jest tak, jak przekonują publicyści tzw. pro life- choć dla mnie pro life to oni wcale nie są, natomiast śmiało mogę nazwać ich pro egoizm- że kobiety, które dokonują aborcji są zimne i nieczułe. 
To nie jest tak, że mają gdzieś to życie, które zaczęło kiełkować w ich ciele. 
To nie jest tak, że aborcja jest dla nich wybawieniem. Czasem jest najgorszym więzieniem dla ich umysłu i psychiki, ale nie mają innego wyboru. Bo chcą żyć. Bo boją się, co mogłoby być, gdyby urodziły dziecko oprawcy. 
To nie jest, że chodzisz w ciąży, pyk- rodzisz dziecko i oddajesz je bez mrugnięcia okiem do adopcji, przekonana, że jesteś bohaterką.
To nie jest- i nigdy nie powinno być- tak, że nastolatka, sama będąca mentalnie momentami dzieckiem- będzie wspaniałą matką, skoro sama swojej matki mocno w okresie dorastania potrzebuje. 

Łatwo się wypowiadać mężczyznom, którzy nigdy w ciąży nie będą z przyczyn oczywistych. 
Łatwo się wypowiadać ludziom, którzy mają warunki, by dzieci wychować. Ich życie jest poukładane i bezpieczne. 
Łatwo się wypowiadać ludziom, którzy nie wiedzą co to znaczy wychowywać dziecko nieuleczalnie chore i lada dzień może umrzeć. 
Łatwo się wypowiadać ludziom, którzy nie wiedzą co to gwałt i kazirodztwo. 

Sama jestem matką i uważam, ze dziecko jest najpiękniejszym skarbem, jaki istnieje na świecie. Ale jednocześnie uważam, że nie wolno skazywać kobiet na rodzenie dzieci nieuleczalnie chorych, poczętych w wyniku gwałtów, lub ryzykowania życiem własnym i dziecka, gdy ciąża zagraża życiu. Zwłaszcza ta ostatnia sytuacja- czy jest ona pro life? Moim zdaniem, skazuje na śmierć- często w cierpieniu- aż dwie osoby. Co na to panowie posłowie?

Nie wolno cofać naszego kraju do epoki skrobanek za pomocą wieszaków na ubrania, szydełek czy nożyczek. Nie wolno skazywać kobiet czy dziewcząt na śmierć w wyniku powikłań po tych "zabiegach". Bo jeśli ktoś sądzi, że ustawa zakazująca aborcji sprawi, iż zabieg ten nie będzie wykonywany, jest głupcem. Będzie jeszcze gorzej. Podziemie będzie kwitnąć, czyż nie słyszeliście o ginekologach "pomagających w przywracaniu miesiączki"? 

Dlatego jeszcze raz mówię głośne NIE dla tego projektu prawnego bubla. I kibicuję akcji Dziewuchy dziewuchom. I mam nadzieję, że ten projekt jednak nie przejdzie. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz