poniedziałek, 7 marca 2016

Bo fantazja jest od tego aby bawić się na całego!


Jakie słowo kojarzy się z dziećmi i dzieciństwem? Mnie na pewno "fantazja". Jednocześnie jest to zdolność, jaką dorośli chętnie niszczą u- swoich również- dzieci. Często robią to nieświadomie. B normy, bo nie wypada poszaleć, BO CO LUDZIE POWIEDZĄ?! 

A tak na serio, nie pamiętacie już jak byliście mali i toczyliście bitwy, jeździliście na dzikich mustangach, podbijaliście nowe światy? Nawet gdy te światy były śmietnikiem i osiedlowym trzepakiem? Ja pamiętam wiatr we włosach, gdy zjeżdżałam z szaloną prędkością na moim składaku, wyobrażając sobie, że jestem wojowniczką galopującą na karym koniu w bitwie. 

Drogi dorosły czytelniku, dlaczego wstydzisz się dziecięcej skłonności do bajek? Wyobraźni, która pomaga przezwyciężać strach i nieśmiałość? Zauważcie, że często dzieci przychodzą ze szkoły czy przedszkola do domu i mówią wam, że chciały zrobić coś fajnego, a zabroniono im tego. Dlaczego? Bo jak grupa daje się łatwo kontrolować, to "nie zagraża". Czemu? Spokojowi nauczycielskiego grona. Bo jak dzieciaki zaczynają marzyć, być kreatywne, to zaczynają absorbować. A zdecydowana większość "pedagogów" nie lubi się przemęczać. Tak samo rodzice. Zmęczeni gonitwą za kasą, za nowym autem, za markowymi ciuchami i kosmetykami oraz wyjazdami do spa i zajęciami z czego-tam-co-jest-modne, zwyczajne nie chcą lub nie mają siły się angażować w pełne wyobraźni życie własnych dzieci. Dlatego chcą, by dzieciaki siedziały w swoich pokojach i tam "grzecznie siedziały". Co to znaczy? Hmm, chyba "cicho" i "nie absorbując mojej cennej uwagi". Jeju, serio? A ta dziecięca fantazja jest taka fajna. Widzę ją i doceniam każdego dnia u mojej córki, która stroi się przed lustrem, strojąc miny. Albo udaje kucharkę i "gotuje". Polecam każdemu zmęczonemu jako antidotum na stres i smutki dnia codziennego. A teraz włączcie yotube i ten oto klasyk, który znajdziecie w linku poniżej, bierzcie dzieciaki za ręce i szalejcie ile wlezie!